…teraz do Beniowskiego…

opublikowano

6 maj 2010r.  Za nami 11 dni morderczego wypadu do kopalni mineralow w Anjanabonoina, Baobabow i parku Tsingy de Bemaraha. Predkosc podrozy – 14 km/godz. po tutejszym asfalcie. Po drodze gruntowej predkosc 23 km/godz. Baobaby i baby robia niesamowite wrazenie. Odzyskalismy wedki i nie wiemy kto za tym stal ale nasz samochod przywiozl nas z powrotem do Antananarivo (bo my stracilismy nadzieje, ze wrocimy). Trzymamy forme, pijemy MAKUMBE i dlatego chyba zyjemy. Robimy zakupy podarkow dla szkoly w Ambodirafia i kierujemy sie na Cap Est do Beniowskiego. Rozwazamy powrot z polwyspu Masoala samolotem bo samochodu i drog nie jestesmy pewni. Mineraly i kamienie szlachetne – niesamowite. Mamy juz cala kolekcje. Pozdrawiamy wszystkich, ktorzy zycza nam powrotu.

Salama!!!!!!!

ps. mecz w pilkę nożną z mieszkańcami wioski górskiej – przegraliśmy – ale cała wioska płakała kiedy wyjeżdżaliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *