Silna, aczkolwiek mała liczebnie /4 osoby/, grupa naszej fundacji z prezesem na czele, po krótkiej, ale wyczerpującej drodze dotarła i zdobyła Bar. To miejscowość niegdyś polska założona w XV wieku przez królową Bonę nad rzeką Rów.Tam właśnie nasz Beniowski wstąpił do Konfederacji Barskiej, która przeciwstawić się miała zakusom rosyjskim związanym z niepodległością narodu polskiego. Twierdza ta była drugą pod względem wielkości na wschodnich rubieżach Polski. Zdobyli ją Turcy, którzy jeszcze ją umocnili. Niestety do dzisiaj zachowały się tylko fragmenty murów i podziemia, do których nie ma dostępu. O polskości tych terenów świadczą obecnie kościół św. Anny z relikwiami św. Mikołaja, brama wjazdowa z wieżą i klasztor sióstr zakonnych z XV wieku. Kościół jest użytkowany, a msze odprawiane są w języku polskim i ukraińskim. Nawet w okresie sowieckiej nawałnicy, kiedy próbowano przemienić go w magazyn zboża za sprawą niezwykłego wydarzenia, władze dały spokój tym próbom. Kiedy napełniono kościół zbożem prawie pod obraz Matki Boskiej Barskiej przodownica z kołchozu zaczęła się przechwalać, że ona jest piękniejsza niż Matka Boska i padła rażona nagłą śmiercią na zgarnianym zbożu. Bolszewicy tak się wystraszyli, że odstąpili od wszelkich zamiarów. Po przyjściu Niemców kościół zaraz na drugi dzień już funkcjonował. Zasoby kościoła i relikwie św.Mikołaja ocalały. Od granicy do Baru jest całe 450 km, co po drogach Ukrainy oznacza całonocną jazdę wynajętym samochodem razem z kierowcą – Wiktorem. Wiktora znalazła Irina /członkini naszej fundacji/, do której zajechaliśmy po drodze. Przyjęcie jakie nam zgotowano w Domu Polskim, gdzie ma siedzibę Towarzystwo Polskie, na długo zapadnie w nas i naszych sercach. Nowoczesny Dom Polski oddany do użytku w maju tego roku imponuje nowoczesnym rozwiązaniem i funkcjonalnością. Dzieci polskie mają tutaj mozliwość nauczenia się polskich tańców, rękodzielnictwa, muzyki, języka polskiego, jak też i korzystania z nowoczesnych komputerów. Helena Czerniak, szefowa towarzystwa długo i rzetelnie oprowadzała nas po Domu Polskim. Na spotkaniu w auli przekazaliśmy nasze dary przywiezione z Polski oraz przedstawiliśmy postać Beniowskiego. Niestety Beniowski w ogóle nie był znany tamtejszej społeczności. Jego ciekawy zyciorys przedstawiony przez nas na spotkaniu bardzo zainteresował i zaintrygował zebraną Polonię. Odwiedziliśmy także klasztor i uczestniczyliśmy w mszy świętej w polskim kościele. Mieliśmy możliwość zobaczenia ślubu i poświęcenia darów, plonów ziemi. Rozmowy z Polonią przyniosły nam dużo informacji na temat przetrwania Polaków i Polskości na tych pięknych, kiedyś naszych ziemiach. Opowiadaniom nie było końca, a tu już trzeba wracać, bo przed nami prawie 1300 km drogi, z czego 450 km nocą po ukraińskich bezdrożach.
Wyprawa ta dała nam możliwość sięgnięcia do historii dawnych naszych ziem kresowych i spotkania z potomkami ludzi, którzy stawili opór władzy sowieckiej. Łatwo być Polakiem w Polsce, a tam przekonaliśmy się jak bardzo trudno było przetrwać Polakom pod jarzmem sowieckim na ziemiach Baru, Kamieńca Podolskiego, Winnicy. A to wiedzą już tylko ci, co tam zostali i to przeżyli.]
Wszystkie komentarze
Autor: | Jerzy Romejko |
Tytuł: | BAR WZIĘTY |
1. Józek (10.08.2016 14:08) | |
Witam. Wspaniała wyprawa.Czekam na zdjęcia. Pozdrawiam. |