Oto krótka relacja z pierwszej ręki, czyli od Elwirki i Romka:
„Z Salwadoru pojechaliśmy do Lencois, niewielkiej mieściny w północnej części Parku Narodowego Chapada Diamantina. Kolejnego dnia pojechaliśmy z drugiej strony parku na trekking Cachoeira da Fumaca. 11.400 m w dwie strony, prawie 400 m przewyższenia, było co robić, zwłaszcza, że temperatury można było uznać za co najmniej wysokie. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy takich naturalnych basenach – kąpieliskach w rzece. Było uroczo, a woda przyjemnie chłodna. 2.400 m w dwie strony 100 m przewyższenia dało się odczuć. Do hotelu wróciliśmy skonani i po zachodzie słońca.
Drugi dzień był już zdecydowanie luźniejszy. Byliśmy na wzgórzu Morro do Pai Inacio. To miejsce oddalone od nas o 30 minut jazdy samochodem było równie malownicze, a wejście dość łatwe, bo tylko kilkunastominutowe. Za to widoki – rewelacyjne!
Wieczór to dobra pora na wizytę w mieście, zresztą bardzo urokliwym. Czuliśmy się bezpiecznie. Po kolacji późnym wieczorem wróciliśmy do hotelu.
Dzisiaj jesteśmy w drodze powrotnej do Salvadoru, po drodze byliśmy w grocie Poco Azul, z krystalicznie czystą wodą.
Teraz mamy do hotelu jeszcze ze dwie godziny.
Relacja zdjęciowa będzie trochę później. Pozdrawiamy”