Dlatego Waldek -Beniowski i dzieci z osiedla ubierały choinkę w fundacji. Zważywszy na tyle rączek nie dziwi fakt, że choinkę ustrojono w 5 minutek. Można więc było zaśpiewać kolędy i wziąć udział w zgadywance. Zadaniem dzieci było odnalezienie takiego samego kamyczka na półkach, co w książce z minerałami. W nagrodę można było otrzymać prawdziwy, gładziutki kamyczek. Beniowski miał też okazję przedstawić pokrótce swoje dzieje i swój statek, na którym uciekł z Kamczatki. Poza tym dzieci miały wielką frajdę odgadując nazwę zwierzątek, widząc pluszaki wydobywane z tajemniczej skrzyni pana Jurka. Dwie godziny upłynęły bardzo szybciutko, a na koniec Waldek Jacheć obdarował dzieci drewnianymi wycinankami przywiezionymi ze Szkocji. Było miło, wesoło i świątecznie.