Ta komenda padała niejednokrotnie na tratwie zbudowanej przez Mariana Łodygę i jego kolegę Krzysztofa, która to po prawie trzech miesiącach dotarła z wysp Kanaryjskich przez Atlantyk do Portoryko w Ameryce. Tratwę o długości 11 metrów i ciężarze ok.3 ton zbudowali śmiałkowie, którzy wyruszyli na wyprawę, w Szczecinie z 9 bali świerkowych. Ostateczne wodowanie tratwy ze względu na skomplikowane procedury nastąpiło z pokładu wielkiego masowca w rejonie wysp Kanaryjskich na Atlantyku. Przed żeglarzami do pokonania było kilka tysięcy mil morskich i bezkres oceanu. W dniu 8 listopada 2024 r. Marian przybył do siedziby fundacji i przez kilka godzin dzielił się wrażeniami z wyprawy. Oj, było naprawdę czego posłuchać!
Jak Ameryka, to Ameryka! Co prawda nie na tratwie, ale samolotem i tam dotarli Elwirka i Romek. Ich, z kolei, przygody w wielkich miastach, kanionach i na pustyniach wzbudziły nie mniejsze emocje niż te wcześniejsze opowieści.