W odpowiedzi na nasz pełen niepokoju list prof. Jean – Marie Meskens, nasz przyjaciel, mieszkający nieopodal Brukseli napisał:
(…) sytuacja od pewnego czasu jest trudna, ale tutaj poza Brukselą tak bardzo nie odczuwamy tego problemu.
Prawdą jest fakt, że jest u nas bardzo dużo muzułmanów i że nikt im nie nakazał w moim kraju, by respektowali reguły tu istniejęce, mimo, że różnią się one od ich zasad. Choćby te związane z równouprawnieniem kobiet i mężczyzn, czy też prawem kobiet do dowolnego stroju. I że to polityka zarzadza krajem, nie zaś szariat (prawo islamu). Krótko mówiąc pozwolono by powstał kalifat w samym centrum Brukseli i oto rezultat. Mamy blisko 1000 dżihadystów przybyłych z Syrii i Afganistanu.
Pascale musiała pozostać w pracy bez możliwości wyjścia, a każdy ze studentów mógł wejść na uczelnie tylko po okazaniu legitymacji studenckiej.
W wejściu do szkoły Charlotty zamontowano już wcześniej „bramki bezpieczeństwa”.
I Frédéric musiał pozostać u siebie uczestnicząc w telekonferencji.
Tak więc po 3 bombach, kilku strzałach, mamy 34 ofiary śmiertelne i 200 osób ranych, ofiary złożone Bogowi terroru.
Ale informacje napływające z Polski są dla nas zawsze niezmiernie miłe.
Życzymy Wam radosnych Świąt Wielkanocnych , dzielenia się radościa i miłością. Najlepsze życzenia od nas wszystkich dla Was wszystkich.
Danuta, Pascale, Charlotte, Frédéric et Jean-Marie Meskens