W dniu 8 lipca 2014 roku gościliśmy w siedzibie Fundacji Arkadiusza Kaczora, załoganta i uczestnika rejsu żaglowcem STS Pogoria z Setubal w Portugalii do Cherbourga we Francji. Arek opowiedział nam wiele o samym żaglowcu oraz o ciekawych zdarzeniach, które miały miejsce podczas rejsu trwającego 2 tygodnie. Już w Lizbonie za punkt honoru postawił sobie dotarcie do słynnego Pomnika Odkrywców w koszulce naszej Fundacji. Potem zaokrętowanie w Setubal i … w morze. Pierwszy ćwiczony manewr żaglowca to „człowiek za burtą”. Na żaglowcu praca, nauka, wachty i piękne wschody i zachody słońca. Arek zdradził nam jak liczyć wybijane „szklanki” i jak poprawnie skonstruować węzeł ratowniczy oraz jak zachowywać się na rejach aby nie spaść. Zwrócił uwagę na znaczenie wachty nawigacyjnej a zwłaszcza jej funkcji obserwacyjnej w sytuacji kiedy na kursie pojawia się np. dryfująca lodówka (małe zagrożenie) lub dryfujący kontener (duże zagrożenie). Opowiadał też o niecodziennej sytuacji, która miała miejsce w Zatoce Biskajskiej. Otóż, na kursie Pogorii pojawił się mały jacht żaglowy, który wypłynął z punktu A gdzieś na Morzu Śródziemnym z zamiarem dopłynięcia do punktu B gdzieś na Bałtyku. Z powodu braku wiatru i jak się okazało, braku paliwa, mały jacht punktu B osiągnąć nie mógł. Wzywał pomocy, której zgodnie z prawem morskim kapitan udzielił i odholował nieszczęśników do najbliższego portu. Cała akcja ratownicza dostarczyła załogantom niezapomnianych wrażeń. Ciekawostką jest to, że w takiej sytuacji jednostka ratowana przechodzi na własność tego który ratuje do czasu uregulowania należności za holowanie. Podczas spotkania mieliśmy okazję podziwiać piękne zdjęcia i filmy z rejsu. Na koniec Arek przekazał na ręce Prezesa – Jana Manikowskiego – bogato ilustrowaną „Wielką Księgę Żaglowców”. Dziękujemy naszemu gościowi za przybycie i obdarowanie nas barwnymi opowieściami oraz wszystkim tym, którzy tych opowieści chcieli wysłuchać.