Ochock – wyprawa śladami Maurycego Beniowskiego
CEL – w sobotę 21 lipca 2012 roku ekipa w składzie Jerzy Romejko, Marek Szczepański i Krzysztof Kryza wyrusza na długo oczekiwaną i przygotowywaną wyprawę śladami Beniowskiego do Ochocka. Start nastąpi wcześnie rano z naszej bazy w Lutolu Mokrym. Zamierzamy drogą lądową dotrzeć do Ochocka w kraju Chabarowskim Federacji Rosyjskiej. Wyprawę podzieliliśmy na trzy etapy.
Pierwszy obejmować będzie przejazd samochodem dystansu ok. 11 tys. km z Polski do miejscowości Tomtor (Ułus Ojmiakoński) w Republice Sakha (Jakucja).
Drugi etap to 180 kilometrowy marsz w górach Suntar Hajata do granicy Jakucji i Kraju Chabarowskiego i dalej 500 kilometrowy spływ pontonem rzekami Delkju Ochockaja i Ochotą do Ochocka. Tutaj zamierzamy odwiedzić miejscowe muzeum, pozostawić statuetkę naszej Fundacji oraz przybliżyć miejscowej społeczności postać naszego patrona.
Ostatnia część ekspedycji przebiegać będzie drogą morską z Ochocka do Magadanu (500 km) i dalej drogą lądową do Jakucka (2 tys. km) i Polski (10 tys. km).
METODA – improwizacja
CZAS – ok. 3 miesiące
Na droge od Państwa Kowalskich dostaliśmy strzelbe na niedzwiedzia napój dla Jakutów cukierki dla Jakutek i flage,którą mamy zatknąc na najwyższej napotkanej górze. Myślimy, że to pomoże nam w wyprawie:)
Dzień 1 – 21.07.2012 – załoga wyrusza z bazy w Lutolu Mokrym. Po drodze uzupełnia zapasy jedzenia i medykamentów niezbędnych na tą trudną wyprawe i dociera do Przemyśla gdzie czeka na nich ekipa filmowa ze Słowacji:)!
Dzień 3 – 23.07.2012 – podróżnicy dali znać, że już są w Kijowie i w tamtejszej okolicy poszukają miejsca na obóz (odpoczynek). Z niecierpliwością czekamy na kolejną wiadomość!
tutaj przenocowali i odnowili siły na dalszą podróż
Dzień 5 – 25.07.2012 – wiadomości od podróżników otrzymujemy coraz rzadziej, mamy tylko nadzieje, że nie jest to spowodowane zwątpieniem a jedynie problemami technicznymi:). Jednak otrzymalismy małą wskazówkę – zagadkę gdzie w tej chwili się znajdują. Załączamy zdjęcie nadesłane mms o godz. dokładnie 13:35 (naszego czasu)! MIłośnicy strony! Kto zgadnie gdzie oni teraz są?:)
zdjęcie poniżej zostało przesłane o godz. 12:20 naszego czasu
Dzień 6 – 26.07.2012 – otrzymaliśmy już z samego rana wiadomośc mms i jest już pierwszy ślad wyprawy! Drużyna nie poddaje się i całą parą jdzie do przodu pokonując dziennie setki kilometrów co widac na zdjęciu poniżej! Wieczorami rozbijają obóz na łonie natury tam przygotowują sobie ciepłe posiłki i skoro świt ruszają dalej!
Dzień 7 – 27.07.2012 – zamieszczamy kolejne zdjęcia. Dzisiaj o godz 10 polskiego czasu minęli Czelabińsk i zmierzają w strone Kurganu! Dzięki łatwości zdobywania sobie nowych znajomych potrafią odnależc się w każdym miejscu na ziemi o czym świadczą zadowolone twarze.
Dzień 8 – 28.07.2012 – załoga na drodze do Omska przebija oponę! Życzymy jak najmniej takich niespodzianek, które opózniają podróż! Załączamy nadesłane zdjecie.
Dzień 9 – 29.07.2012 – są w Nowosibirsku a dokładnie na obwodnicy tego miasta, gdzie posilają się smażonym karpiem „sazanem”. Rybka dostarczy im energii i jeszcze dzisiaj dotrą do Krasnojarska
Dzień 10 – 30.07.2012 – otrzyamliśmy wiadomośc o godz. 14, że własnie zbliżają sie do Krasnojarska, gdzie będą przecinac rzekę Jenisej! Od bazy w Lutolu Mokrym dzieli ich juz 6 465km! Poniżej zdjęcie nadesłane godzine pózniej. Jak widac wjeżdżaja na olbrzymi most łączący brzegi nad Jenisejem! Bardzo dobre tempo podróży, tak trzymac:)!
Dzień 11 – 31.07.2012 – dzisiejszy ranek zaskoczył nas miłą nowiną. Pokonali w ciągu doby ponad 1000 km! W tej chwili są w Irkucku a za nimi 7 500km. Przed nimi Bajkał, wyśnione jezioro dla prawdziwego wędkarza:)!
Dzień 12 – 01.08.2012 – wesołe i żądne przygód chłopaki są juz nad Bajkałem! Okolice jeziora i tamtejszy klimat bardzo przypadł im do gustu więc istnieje realna obawa, że dalej juz nie pojadą:)! Zadowoleni łowią pewnie teraz rybki i śpiewaja pieśni o Bajkale:)!
poniżej miejsce pobytu „Bradiagów”
Dzień 13 – 02.08.2012 – WPIS PODRÓZNIKÓW – Witamy, wreszcie udało się dobyć internetu. Jesteśmy nad Bajkałem – strona płd. Woda w jeziorze nie jest tak zimna jak mówia. Jutro ruszamy nad rzekę Selengę na rybałku. Do Jakucka 3 tys km po nie asfalcie (asfalcie nie). W zębach piasek i za paznokciami i w oczach. Biwakujemy 50 metrow od transyberyjskiej linii kolejowej więc mamy trzęsienie ziemi co 30 min. ale kolejarze pozdrawiaja nas a my pozdrawiamy Was.
W końcu dostęp do Internetu a wszystko za sprawą nawiązanych znajomości z przemiłymi tubylcami:)!
Dzień 14 – 03.08.2012 – przerwa na wędkowanie:)
Dzień 15 – 04.08.2012 – ekipa rusza dalej. Wypoczęci z nowym zapasem sił jadą w strone Jakucka! Po drodze mijają tajemnicze miejsca kultu. Jeżeli jest na świecie takie miejsce gdzie czas się zatrzymał to właśnie Syberia! Dobra droga powoli się kończy, teraz zdani będą tylko na siebie i na niezawodność Land Rovera.
Dzień 16 – 05.08. 2012 – droga do Czity, nawierzchnia jeszcze asfaltowa
Dzień 17 – 06.08.2012 – załoga odwiedza po drodze dobrego znajomego Krzysztofa Kryzy – buriata Ajura – na jego farmie. Jadąc dalej zabierają ze sobą troche błota z jeziora Arań, którym leczyło rany wojsko Dżyngis Chana! Dookoła pełno spalonych lasów, klimat robi się posępny i mroczny! Aktualnie znajdują się 300 km za miejscowością Czita. Teren zaczyna robić się górzysty, rzędne 1 100 m n.p.m. Za podróżnikami ponad 8 100km przebytej drogi!
zdjęcie z ostatniej chwili godz. 10.30 polskiego czasu
Dzień 18 – 07.08.2012 – przed chwilą o godz. 9 dostaliśmy kolejne wiadomości MMS od załogi zdobywającej dziki wschód! Pogoda u nich prawie jak w Anglii co widac na zdjęciach, jednak dobry humor ich nie opuszcza a wrecz z każdym kilometrem rośnie:)!
nadesłane współrzędne położenia godz. 11
wiadomośc z ostatniej chwili : do Jakucka pozostało już tylko 1056 km (godz 12)
Dzień 19 – 08.08.2012 – wiadomości dochodziły przez całą noc ! Na szczęście nie było to wzywanie S.O.S. a jedynie fascynacja miejscowym krajobrazem. Załoga jest już w miejscowości Tynda a po drodze mijali las modrzewiowy, który jest ogromny:)! Coraz bliżej Jakucka, miejsca w którym spotkają się z podróżnikami z Nowej Soli preferującymi inne środki lokomocji np. samolot:)!
Dzień 20 – 09.08.2012 – przed włóczykijami jeszcze 330 km do Jakucka. Taką wiadomośc otrzymaliśmy o 9 godz polskiego czasu! Zdając sobie sprawe z zapasu (do soboty osiągnąc Jakuck) więcej czasu poświęcają na zawieranie nowych znajomości i propagowanie celów Fundacji:)! Bawią się dobrze co widac po zadowolonych gębulach:)!
godz. 11:30 własnie otrzymaliśmy wiadomośc o kolejnej przebitej oponie. Dokładnie na 10 500 kilometrze łapią gume. Mamy nadzieję, że wymiana pójdzie im sprawnie i znów będą na trasie.
Dzień 21 – 10.08.2012 – załoga znajduje zakład wulkanizacyjny a przy okazji nawiązuje nowe znajomości!
Dzień 22 – 11.08.2012 – spotkanie w Jakucku! Dołączyła druga ekipa w składzie : Grażyna Kranz – Kiel, Helena Huptas i Wiesław Matysiak. Od tej chwili będa razem kontynuowac podróż do Tomtoru jadąc dwoma autami. Trzy przebite opony, wyczerpane zapasy sprawiły, że los wyprawy zawisł na włosku i pewnie trzeba byłoby wracac gdyby nie pomoc i wsparcie ze strony pani Grażyny Kranz – KIel. W imieniu załogi składamy podziękowania za mozliwość szybkiej kontynuacji wyprawy.
Dzień 23 – 12.08.2012 – drodze do Tomtoru załoga korzysta jeszcze z możliwości wysyłania wiadomości MMS i uwiecznia miłe chwile na tle przeróżnych miejsc kultury. Poinformowali nas o braku zasięgu GSM w dalszych etapach wyprawy. Miejmy nadzieję, że telefon satelitarny zda egzamin.
Dzień 24 – 13.08.2012 – w liczniejszej grupie zawsze raźniej. Postój na łonie natury i przyrzadzanie posilków to juz rytuał:)!
Dzień 25 – 14.08.2012 – jak sobie radzą widac doskonale na zdjęciach. Jest swojsko i wesoło. Tak trzymac:)!
Dzień 26 – 15.08.2012 – podróżnicy sa juz w Tomtorze! Ok. 20 km przed celem przebili 4 opone! Jutro do Jakucka wraca grupa, która dołączyła do naszej trójki zapaleńców! Odprowadzą oni tam Land Rovera i pozostawią na hotelowym parkingu. Natomiast Jurek, Marek i Krzysztof ruszą na koniach i pieszo w tajgę. Przed nimi ok. 550 km do Ochocka. Zabierają ze sobą ponton i zapasy żywności. Załoga dzwoniła do nas i opowiadała o Marii Bojarowej i Katii – miejscowych nauczycielkach języka rosyjskiego! Maria utworzyła w miejscowej szkole Izbę Pamięci poświęconą poległym Polakom na drodze Kołymskiej. Opowiadała także o Polaku, który wybrał się na motorze w tamte strony (Kołymy) wioząc ze sobą urnę z prochami. Po drodze miał wypadek, został okradziony i pozostawiony sam bez niczego.Te wspaniałe Kobiety pomogły poszkodowanemu i mógł wypełnić swoją misje.Na dowód przyjażni Założyciele Fundacji ofiarowali swoja ksiażke o minerałach a od Katii dostali 5 książek ze zbioru o drodze Kołymskiej.
Dzień 27 – 16.08.2012 – chłopaki przygotowuja się do wyprawy w strone Ochocka! Będą iść na pieszo i jechac konno a tymczasem odwiedzają podróżników Norwegowie, których zapoznali w Jakucku:)
Dzień 28 – 17.08.2012 – otrzywaliśmy informacje o problemach grupy wspomagającecj.Wracając do Jakucka przebili 5 opone 70 km przed Chandygą. W tej chwili nie ma jeszcze żadnej wiadomości czy udało się tej grupie przeprawic prze rzekę Ałdan! Sytuacja naszej trójki również stała się niepewna, gdyż wylała rzeka Kujdusun a woda podchodzi pod ich dom. Podróznicy śmieja się i mówią, że dalej popłyną pontonem:)!
Dzień 29 do 33 – 18.08.2012 – 22.08.2012 – brak łączności z podróznikami
Dzień 34 – 23.08.2012 – po długim wyczekiwaniu pełnym napięcia w końcu otrzymalismy wiadomość „Przeszliśmy 80 km, braki łączności z operatorem”. Pomimo skromnej wiadomości wszyscy odetchneliśmy z ulgą bo są i nie poddaja się:)
Dzień 35 – 24.08.2012 – podróżnicy próbuja nawiązać łączność jednak połączenie urywa się
Dzień 36 : 25.08.2012 – brak łączności
Dzień 37 – 26.08.2012 – wskazali swoje położenie przesyłając współrzędne. Za nimi 120 km a przed nimi jeszcze 130 km do „pieriewału” . Musieli się zmierzyć z prawdziwie trudnym terenem pełnym zarośli i mokradeł (1400 m n.p.m.), gdzie pomimo dużego wysiłku nie osiągneli większej prędkości poruszania jak 2km/h. Temperatura w nocy spada tam do 2 C i jest dramatycznie gdy trzeba jeszcze szukać się nawzajem. Tego dnia tak się pogubili, że przewodnik Fiedia Gromow musiał w nocy wyruszyć na poszukiwania. Po 6 godzinach dopiero to się udało. Przewodnik spisał sie na medal za co szczególne podziękowania. Opatrzność czuwa nad załoga! Są szczęśliwi, że żyją i wszystkich gorąco pozdrawiają!
Dzień 38 – 27.08.2012 – wędrowcy pokonują ok 20 km
Dzień 39 do 40 – 28 – 29.08.2012 – brak łączności
Dzień 41 – 30.08.2012 – załoga przesyła nam wiadomość potwierdzając swoją obecność za pomocą współrzędnych GPS. Pokonują bardzo trudny szlak ale do przodu z każdym dniem!
Dzień 42 i 43 – 31,08 – 01.09.2012 – brak łączności
Dzień 44 – 02.09.2012 – wiadomość od załogi. Płyną już pontonem. Rzeka jest burzliwa, zimna i dużo w niej głazów. Podali nam swoje namiary więc można wyrażnie zobaczyć jak przybywa szybko kilometrów. Doświadczenie, które zdobyli na raftingu bardzo się przydało.
Dzień 45 – 03.09.2012 – wędrowcy zaliczyli dzisiaj wywrotke pontonem! Do wody wpadł aparat wędki i dwa wiosła. Szczęście, że udało się dogonic ponton który płynął dalej sam bez załogi z nurtem. Po drodze niebezpiecznie blisko zobaczyli niedzwiedzia. Zziębnięci i wymęczeni suszyli wieczorem się przy ognisku. Nauka rozpalania ogniska za pomocą krzesiwa nie poszła w las:)!
Dzień 46 do 51 – 04 – 09.09.2012 – pokonują w tych dnich średnio po 25 km na dobe z bezustannym towarzystwem niedźwiedzi. Nie pozostaje nic innego jak pogodzic się z dziką przyrodą:)
Dzień 52 – 10. 09.2012 – pogoda deszczowa, szczęście dopisuje, ze zrobionego wędziska łowią łososie po 83 cm! Do Arki skąd poplyną dalej motorówka i cięzarówką zostalo tylko 100 km. Niedzwiedzie pozwalają sie sfotografowac a nawet czują sie tak swobodnie, że próbuja bawic sie w ganianego z Krzysztofem:)! Wszystkich zainteresowanych wyprawą goraco pozdrawiają:)!
DzieŃ 56 – 14.09.2012 – INFORMACJA OD PODRÓŻNIKÓW – Informujemy Was ze zyjemy. Po 25 dniach od startu w Juczugej dotarlismy szczesliwie do malej miejscowosci ARKA nad rzeka Ochota. Przeszlismy 250 km przez tajge, bezdroza, bagna na przelecz i dalej splynelismy pontonem rzekami Delkju Ochockaja i Ochota ok 250km. W Arce przyjeto nas zyczliwie i z uznaniem. Dzisiaj wyruszamy dalej do Ochocka. Nasza droga byla bardzo ciezka i niebezpieczna. Nie widzielismy przez caly czas zadnego czlowieka. Nie mielismy lacznosci GSM a telefon satelitarny takze nas zawodzil. Niedzwiezie towarzyszyly nam bez przerwy wiec musielismy zachowac bezpieczenstwo w dzien i w nocy. W trzecim dniu splywu mielismy ciezki wypadek. Silny nurt i uderzenie w zatopione drzewo wyrzucil nas z pontonu. Wszyscy znalezlismy sie pod woda. Ponton wywrocil sie dnem do gory. Ponieslismy straty w postaci naszego sprzetu wedkarskiego, fotograficznego i wiosel. Ale najwazniejsze ze udalo sie przezyc. Z wedki wytworzonej z galazki drzewa lowiloismy lososie (kety i kizucze), hariusy (lipienie), i inne ryby potokowe. Wydaje sie ze najgorsze za nami. Teraz naszym zmartwieniem jest dotrzec na granice rosyjsko-ukrainska w ciagu 30 dni gdyz wtedy wlasnie wygasa wiza. Pozdrawiamy z Arki.
Jurek, Marek, Krzysztof
Dzień 57 – 15.09.2012 – nasza załoga jest w Ochocku skąd polecą samolotem transportowym do Magadanu. Pogoda deszczowa a na morzu sztorm!
Dzień 58 – 16.09.2012 – są już w Magadanie. Teraz wynajętą ciężarówka pojadą do Jakucka!!
Dzień 59 i 60 – 17 – 18.09.2012 – trasa do Jakucka. Kołyma. Pokonuja ciężarówką po 1000 km na dobe walcząc z wybojami i licznymi niespodziankami na drodze.
Dzień 61 – 19.09. 2012 – o godz. 12 :00 polskiego czasu zameldowali nam, że właśnie przekraczają promem rzeke Ałdan!
Dzień 62 – 20.09.2012 – o godz. 14:00 polskiego czasu zadzwonili do nas i poinformowali, że droga z Magadanu do Jakucka była bardzo ciężka i niebezpieczna. Zaczął padać śnieg, który przykrył droge i wiać silny wiatr. Ostatni odcinek trzydniowej drogi do Jakucka jechali przez 22 godziny! Droga była oblodzona i powstawały liczne zaspy a opady sniegu nie ustepowały dlatego za wszelką cene chcieli jak najszybciej dotrzeć do Jakucka. W Jakucku czekał na nich Land Rover, którym solidnie zajął się „Misza”, z pochodzenia Ormianin. Dzięki temu dobremu człowiekowi podróżnicy mogli przygotować auto do drogi powrotnej. Na dalsza podróż przyrządzili sobie lososie w beczce z solanką. Niestety wracać będą już tylko we dwóch gdyż Krzysztof Kryza niespodziewanie odłączył od zespołu i wraca z Jakucka pociągiem!
Dzien 66 – 24.09.2012 – INFORMACJA OD PODRÓŻNIKÓW – Witamy wszystkich naszych sympatykow i kibicow. W pierwszych slowach gratulacje dla przedstawicieli Fundacji za udzial i sukcesy w Biegu Zbaskich. To naprawde imponujace.
My od paru dni jestesmy w Jakucku. Dzisiaj otrzymalismy informacje, ze opony i kolo dotarly do miasta. Jutro je odbierzemy i przygotujemy samochod do drogi powrotnej. Przed nami ostatnie 11 tys. kilometrow i ok. 3 tyg. jazdy. Tutaj zima zbliza sie duzymi krokami. Nada nam ubiezac w Polszu. Pozdrawiamy serdecznie z Jakucka.
Jurek and Marek
Dzień 67 – 25.09.2012 – ponownie i chyba ostatni raz zglaszamy sie z Jakucka. Jutro ruszamy do Polski. Caly dzien spedzilismy na przygotowaniu auta do dalszej drogi. Odebralismy 4 opony, felge i klocki hamulcowe z czujnikami wyslane z Polski. Zeby zrealizowac tresc ostatniego zdania grupa zaprzyjaznionych ludzi musiala ciezko pracowac przez jeden miesiac. Problemy jakie napotkali z dostarczeniem tej przesylki do nas przeszly najsmielsze oczekiwania. Dobra wola i zaangazowanie pani Krystyny Karkoszki i pana Roberta Rudolfa z firmy OVOPOL z Nowej Soli zakonczyly ten koszmar. Bez tej przesylki nasza dalsza podroz bylaby niemozliwa. Dziekujemy Wam jak i wszystkim innym zaangazowanym w te cholerne opony za pomoc. Przestroga dla tych, ktorzy wybieraja sie na Syberie. Nie nalezy tam jezdzic na oponach o profilu R19 gdyz je z pewnoscia przebijecie jak zreszta kazde inne ale te inne sa dostepne a naszych „nie to”. Wiele pomocy otrzymalismy tez od Miszy – naszego kolegi Ormianiana, ktory bezinteresownie podreperowal auto. Dzieki niemu z pewnym spokojem za chwile wyruszymy w dalsza droge. Przed nami chyba najgorszy odcinek samochodowy – dotrzec do Skoworodino – 1000 km drogi po ostrych kamieniach. Ta droga nazywa sie „Lena”. Osobne podziekowania dla pana Wieslawa Matysiaka, pani Grazyny Kranz-Kiel i pani Heleny Huptas, ktorzy „maszinu” odprowadzili z Tomtoru do Jakucka.
Pozdrawiamy z Kraju Sakha.
Ponizej foto pieska Husky, bardzo tutaj cenionego. Tak – one w wiekszosci maja niebieskie oczka.
I jeszcze jedno foto z ostatniej „gostnicy” w Jakucku, ktorej „hazjajka” czyli gospodarz wiele informacji o narodzie Jakutow nam opowiedziala. Otrzymalismy od Aleksandry tez wiele pamiatek.
Dzień 68 – 26.09.2012 – załoga wyrusza w droge powrotną z Jakucka. O godz. 16:15 polskiego czasu wysyłaja sms meldując, że 750 km drogi mają juz za sobą, aura zimowa + 1 C i pada snieg z deszczem.
Dzień 69 – 27.09.2012 – w czasie jazdy po ostrych kamieniach przebijają dwie opony!
Dzień 70 do 74 – 28.09.2012 r – 02.10.2012 – pokonuja ok 2500 km od Jakucka i obecnie są przed Irkuckiem. Wracają szybko a droga robi się coraz szersza i łatwiejsza!
Dzień 75 – 03.10.2012 – wypoczęci po nocy spędzonej w Irkucku na daczy u Władimira i Iriny ruszają do Nowosibirska. Jeżeli nic niespodziewanego się nie wydarzy to na wieczór będą w Nowosibirsku!
Dzień 76 – 04.10.2012 – odcinek Nowosybirsk – Omsk.
Dzień 77 do 79 – 05 – 07.10.2012 – przekraczają góry Ural i z radością wkraczają do Europy:) W miejscowości Tjoglati przekraczają Wołge i w tej chwili cała naprzód do Saratowa.
Dzień 80 i 81 – 08 – 09.10. 2012 – ekipa przekroczyła juz granice rosyjsko – ukraińsą i są obecnie w Głuchowie. Na granicy nie było już tak strasznie i dzielne chłopaki mogą odetchnąć pełną piersią:). O przebytej drodze i ogromnej odległości jaką pokonali przypomina licznik który wskazuje 9000 km od Jakucka! O godz. 17 czasu polskiego wiadomość sms „jesteśmy 200 km przed Lwowem”. O godz. 23:50 meldują sie w Przemyślu:)
Dzień 82 – 10.10.2012 – niczym „W 80 dni dookoła świata” nasi Globtroterzy wracają do domu:) W tej chwili o godz. 9.50 są przed Rzeszowem, więc wieczorem będzie można już im pogratulowac i uścisnąć dłoń!
Komentarze ze starej strony:
1. Arek (12.10.2012 09:10) | |
Witamy włóczykijów naszych drogich w ojczyźnie. Szmat czasu a przygód do opowiadania tyle, że wskazówki zegara należało by rozstrzelać by nie przeszkadzały. Jesteśmy głodni waszych wrażeń. Z Markiem przed chwilą rozmawiałem 🙂 Pozdrowienia dla WSZYSTKICH | |
2. Jurek (11.10.2012 23:10) | |
Dziękujemy wszystkim sympatykom naszej wyprawy,może dzięki Wam szczęścia mieliśmy naprawdę bardzo dużo.A było ono nam bardzo potrzebne.Dziękujemy wszystkim naszym nowopoznanym przyjaciołom z Arki,Ochocka,Jakucka i Irkucka bez ,których niektóre odcinki wyprawy byłyby skrajnie niebezpieczne i wręcz niedoprzebycia.Nauczyliśmy się pokory dla rzeki ,która nieprzebacza żadnych błędów i pożera tam ludzi bez zadnych skrupułów.W Ochocku dowiedzieliśmy się że w trakcie naszej wyprawy niedzwiedz pożarł kobietę.Przyczyna niby prosta:łosoś w tym roku wszedł w rzekę bardzo póżno i w bardzo małych ilościach.Niedzwiedzie po prostu w tym roku sa głodne przed snem.Ta wielka bestia na zdjęciu naprawdę chciała nas pożreć.Dziękujemy dla naszych przyjaciół za odstawienie samochodu do Jakucka i dostarczenie opon i klocków do Jakucka.Bez tego samochodem przynajmniej napewno byśmy nie mogli wrócic.Przed oczami mamy jeszcze tysiące km przejechanych różnych dróg a ta najlepsza to do Przemyśla. | |
3. Radek W-wa (02.10.2012 21:10) | |
Wyprawa robi wrazenie! Szmat drogi… Szczegolne pozdrowienia dla Marka.Sz | |
4. Agnieszka (02.10.2012 16:10) | |
Niezwykła i niesamowita przygoda. Pozazdrościć odwagi, chęci i organizacji. Pozdrawiam serdecznie z Poznania. | |
5. Czesław&Ela (02.10.2012 14:10) | |
Jurek, Marek Gratulujemy pokonania najcięższego odcinka wyprawy, zrealizowania zaplanowanej wyprawy, czekamy na Was w Nowej Soli. Zyczymy szęśliwego powrotu. Trzymajcie się dzielnie tak jak dotychczas. | |
6. Andrzej Lewandowski Poznań (22.09.2012 15:09) | |
Fantastyczna przygoda, piękne widoki, niezapomniane wrażenia. Zazdroszczę Wam. Powodzenia. | |
7. Marcin Mao Osman (07.09.2012 21:09) | |
Zamykam oczy i przenoszę się do Jakucji, w której spędziłem tyle czasu. Nie da się zapomnieć tamtejszych ludzi, których spotkałem w czasie 3 krotnego wizytowania tych miejsc. Cieszę się ,że spotkaliście moich znajomych w Tomtorze.Na zdjeciu z ich kuchni widziałem,ze mieliście sporo syberyjskich smakmołyków podlanych miejscowymi specyfikami. Wielu sil życze i bezpiecznego powrotu bez 15 przebitych opon | |
8. Artur Gurec (03.09.2012 23:09) | |
15.08.2012 byliście w Ulus Ojmiakon. Jak przebiega wyprawa, gdzie jesteście aktualnie? Gratuluję odwagi i pozdrawiam Marka 🙂 | |
9. Elżbieta&Czesław (01.09.2012 09:09) | |
Pozdrowienia dla śmiałków, u nas górale mówią że idzie sroga zima na Syberii. Trzymajcie sie gorąco i uważajcie na tubylców jak włochaty to znaczy, że niedźwiedź. Pozdrowienia z Nowej Soli od Eli i Czesława Rudy | |
10. stano (31.08.2012 14:08) | |
no news for 14 days? | |
11. Czesław&Ela (13.08.2012 13:08) | |
Naszym podróżnikom jak widać nie straszne złapane gumy ani kolejne tysiące kilometrów,które są przed nimi. Pozdrawiamy i trzymamy kciuki. A nawet wypijemy jednego za Wasze zdrowie i powodzenie. | |
12. Elwira i Romek (12.08.2012 19:08) | |
Z zapartym tchem śledzimy waszą wyprawę niemal codziennie sprawdzamy jak wam idzie pokonywanie kolejnych kilometrów Szczególnie teraz bedziemy trzymać kciuki jeszcze bardziej gdy zaczyna sie najtrudniejsza cześć wyprawy Gorąco pozdrawiamy Powodzenia!!!!!! Uważajcie na siebie | |
13. Krzysztof Rzepka (12.08.2012 11:08) | |
Joł. Idziecie jak burza :)))) Tak trzymać…. Jak ja Wam zazdroszczę tych widoków i tej przygody. Gorące pozdrowienia od ekipy poznaniaków…. | |
14. Ryszard (10.08.2012 19:08) | |
Pozdrowienia dla poznańskiego podróżnika Krzysztofa Kryzy | |
15. Edward (06.08.2012 13:08) | |
Jurku! Po 26 latach znów ujrzałeś Bajkał. Zazdroszczę Tobie. Za Wami ponad 1/5 równika. Trzymajcie się wszyscy razem i każdy z osobna. Pozdrawiamy!!! Edward i Jola Jabłońscy | |
16. Robert Sawicki (05.08.2012 14:08) | |
Podziwiam WAS chłopaki, tak dalej , szczęścia , sił w dalszej drodze. Pozdrawiam | |
17. (23.07.2012 20:07) | |
Powodzenia .Tak trzymać.Do celu. JanManikowski |
1. WOW just what I was looking for. Came here by searching for un (17.11.2020 13:11) | |
WOW just what I was looking for. | |
2. Jurek (15.01.2013 00:01) | |
Na same ryby to nie bardzo.Pierwszy raz podczas połowu ryb bolały mnie i Marka plecy.I to wcale nie od tego ze rzucali mi ryby na plecy.Poprostu od napinania mięsni na barku i na plecach.Te ryby syberyjskie to istne czorty.Mozna opaść z sił.Pozdrawiam | |
3. Jurek S. \”NIKO\” (11.01.2013 16:01) | |
Jurek!!!!!!Na na następną wyprawę w świat jadę z Tobą, a my tylko na ryby. Pozdrawiam | |
4. Jurek S. \”NIKO\” (11.01.2013 16:01) | |
Jurek!!!!!!Na na następną wyprawę w świat jadę z Tobą, a my tylko na ryby. Pozdrawiam | |
5. Jożin (31.10.2012 22:10) | |
Obejrzałem wszystkie zdjęcia i powiem tylko, że robią naprawdę wielkie wrażenie. To była prawdziwa wyprawa! | |
6. Edward i Jola (22.10.2012 17:10) | |
Aż nie chce się wierzyć, że tyle zobaczyliście. Widać po Waszych twarzach, że daliście sobie solidnie w kość. Tak długo podróżować i to po Syberii to wspaniały wyczyn. Cieszymy się, że daliście rady i teraz czekamy (po wypoczynku) na spotkanie i opowiadanie. Boimy się, że jedna noc to za mało. | |
7. ZZJE-Poznań (19.10.2012 23:10) | |
Te zdjęcia oddają w części na co się porwaliście i co musieliście wytrzymać możemy sobie jedynie wyobrazić.Tą wyprawę(tak myślimy) na pewno możecie uznać za jedną z najtrudniejszych, bardzo ciężką i trudną.Gratulujemy że wytrwaliście do końca.Dziękujemy:) | |
8. Nina (18.10.2012 13:10) | |
Chwile uchwycone na długie lata-niesamowite!!!Pozdrawiam:) | |
9. Ar (17.10.2012 18:10) | |
Piękne zdjęcia. | |